Forum > Tucson JM
tarpie za kierownice przy hamowaniu
weuek:
--- Cytat: "Zbychu" ---[...]zaś tarcza koła jest terminologią stosowaną przy maszynach rolniczych.
--- Koniec cytatu ---
To widocznie rzeczoznawca uznał mój poprzedni samochód za maszynę rolniczą, bo tak nazwał jego uszkodzoną część w protokole. Pewnie wykładni HRTUOPC (dżibutyjskiej organizacji) nie znał.
;-)
Zbychu:
Ciężko się dyskutuje z kimś, kto neguje nawet fakty. Abstrahując od tego, jeżeli tak bardzo fascynuje Cię język techniczny, to proponuję zapisać się na forum inżynierów, naukowców, wysokiej klasy specjalistów, lub rzeczoznawców, a nie mędrkować na forum, które ma na celu przekład dla potocznego Kowalskiego. Zastanawiam się jedynie nad tym, na ile to, co napisał Ci rzeczoznawca wystarczy, na zrozumienie tego, o czym tam piszą :roll:
Bartolini:
Chciałbym się podłączyć pod wątek.
Wymieniam tarcze i dają radę na ok 500 km i zaczyna się bicie przy hamowaniu. Np. hamuje od 120 to takie bicie bicie jest w okolicach 80-60 km/h. Wymieniłem już 4 komplet. (były TRW, Bosh, Zimmermann) i cały czas jest to samo. Nie przypominam sobie sytuacji by je rozgrzać i wjeżdżać w kałuże czy inne akweny wodne by je rozhartować.
Czy ktoś z szanownych forumowiczów spotkał się z taką sytuacją ?
Pomóżcie proszę.
weuek:
No to pewnie po tych 500 km odkształcają się od krzywej piasty.
A po krawężnikach dużo jeździsz? Koła zmieniasz dwa razy w roku u wulkanizatora z kluczem pneumatycznym ustawionym na ~300 Nm?
Bartolini:
Ja nie, ale nie wiem jak żona go eksploatuje, twierdzi że też nie ;)
Tak wymieniam u wulkanizatora. Ale nie wiem co on tam wyprawia i z jaką siłą dokręca.
Sprawdzałem też czy nie są krzywe felgi co by może je zrobić ale w CNF w Gdańsku powiedzieli że są ok i przy takiej wielkiej oponie ciężko je pokrzywić.
Nawigacja